Eksperci
Prof. Renata Górska
periodontolog
Kierownik Zakładu Chorób Błony Śluzowej i Przyzębia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prezes Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, Partner Programu
Istnieje wielka potrzeba uświadamiania, iż zaniedbania higieniczne i stomatologiczne mogą bardzo niekorzystnie wpływać na ogólny stan zdrowia. Badania profilaktyczne i przesiewowe to skuteczny sposób na wczesne wykrywanie chorób przyzębia oraz ich wczesne leczenie. Choroby przyzębia, które są wśród Polaków bardzo rozpowszechnione, stanowią wielkie zagrożenie dla zdrowia – mają związek z chorobami serca, udarem mózgu, cukrzycą, a także z chorobą Parkinsona, reumatoidalnym zapaleniem stawów, a według ostatnich doniesień naukowych także z rakiem trzustki. Mogą być przyczyną przedwczesnych porodów, mają też związek z niską wagą urodzeniową. Wiedza na ten temat nie jest jednak powszechna. Dlatego staramy się ją popularyzować, m.in. uczestnicząc w Programie „Po Pierwsze Zdrowie”. Pacjenci zgłaszający się na stanowisko periodontologiczne zadają często podstawowe pytanie, czym zajmuje się periodontolog. Wiele osób, niezależnie od poziomu wykształcenia, nie spotkało się wcześniej z nazwą tej dyscypliny, która zajmuje się – przypomnę – chorobami przyzębia i błon śluzowych. Mówiąc najprościej, choroby przyzębia to choroby tkanek otaczających ząb (dokładnie w skład przyzębia wchodzą cztery elementy: cement pokrywający korzeń zęba, ozębna, kość wyrostka zębodołowego i dziąsło). Choroby te są tak niebezpieczne, gdyż uszkodzony nabłonek kieszonki przyzębnej (nabłonek dziąsła od strony zęba, zajmujący obszar ok. 7 tys. mm2) to otwarta rana, przez którą liczne bakterie, m.in. beztlenowe, oraz mediatory zapalne mogą przedostawać się do naczyń krwionośnych i uruchamiać różne mechanizmy biologiczne. Bezpośredni wpływ periopatogenów na komórki śródbłonka może indukować m.in. powstawanie blaszek miażdżycowych, zwiększając ryzyko zawału serca czy udaru mózgu. Obecność stanu zapalnego wpływa na poszczególne etapy rozwoju blaszki miażdżycowej aż do momentu jej pęknięcia. Badania epidemiologiczne, które przeprowadziliśmy we współpracy z regionalnymi ośrodkami kardiologicznymi z udziałem 600 osób po zawale mięśnia sercowego, wykazały, że 40 proc. tych pacjentów miało stan przyzębia wymagający leczenia specjalistycznego. Pacjenci dotknięci chorobami przyzębia wymagają stałej kontroli, podobnie jak chorzy z cukrzycą czy z nadciśnieniem. W cukrzycy diabetolog monitoruje poziom cukru, w nadciśnieniu kardiolog śledzi zmiany ciśnienia tętniczego krwi, natomiast periodontolog podczas kolejnych wizyt sprawdza np. wskaźnik płytki, krwawienia czy ruchomość zębów. W ciągu niedługiego czasu parametry te mogą bardzo szybko się poprawić albo wręcz przeciwnie – wtedy obserwujemy progres choroby. W tym ostatnim przypadku konieczna jest kolejna interwencja ze strony lekarza specjalisty. Niestety, lekarzy periodontologów jest w Polsce zaledwie 400 (w dodatku tylko część z nich ma podpisany kontrakt z NFZ). Z pewnością więc specjalistyczna opieka nie jest dostatecznie zabezpieczona, choć – jak wynika z badań – tylko 20–24 proc. pacjentów z chorobami przyzębia wymaga takiego zaawansowanego leczenia. Wszystkich pozostałych pacjentów mogą leczyć stomatolodzy. Chodzi więc o to, aby z jednej strony zwiększyć świadomość pacjentów, a z drugiej – uczulić dentystów, aby podczas wizyt zwracali większą uwagę, czy pacjent ma zapalenie dziąseł albo przyzębia, a w razie potrzeby rozmawiali z nim na temat higieny jamy ustnej. Dbałość o higienę jamy ustnej jest bowiem najważniejszym elementem profilaktyki chorób przyzębia. A jej zasady nie są wśród nas oczywiste. Co nie znaczy, że pacjenci nie pamiętają o szczotkowaniu zębów. Myją, ale – jak wynikało także z konsultacji, które prowadziliśmy w ramach Programu „Po Pierwsze Zdrowie” – czasami stosują złą technikę czy używają szczoteczki, która nie dociera do newralgicznych miejsc, w których rozwija się stan zapalny. Nitki dentystycznej używa niewielki odsetek pacjentów. Dlatego rozmowa w gabinecie stomatologicznym na temat, który może wydawać się oczywisty, nie jest bezcelowa. Jeśli sam stomatolog nie ma na taką rozmowę czasu, może zastąpić go higienistka. Nie tylko przeprowadzi ona instruktaż, jak prawidłowo czyścić zęby, lecz także będzie motywować pacjenta do współpracy w zakresie higieny jamy ustnej, tłumacząc, na czym polega choroba przyzębia i jak można jej zapobiec, a także wykona profesjonalny skaling. Każdy lekarz dentysta powinien natomiast zwracać baczną uwagę na wszelkie zmiany występujące na błonie śluzowej jamy ustnej, bo niektóre z nich mogą mieć charakter przednowotworowy. Jeżeli nie jest on w stanie postawić rozpoznania, powinien skierować pacjenta do specjalisty. Biorąc pod uwagę, jak wielki problem stanowią, zwłaszcza w naszym kraju, choroby przyzębia, należy podkreślić potrzebę wykonywania badań profilaktycznych, które są skutecznym sposobem na wczesne wykrywanie chorób przyzębia, a następnie ich wczesne leczenie. Mamy zatem ogrom pracy do wykonania. Zwłaszcza, że z zebranych przez nas danych wynika, iż odsetek Polek i Polaków, którzy nie troszczą się wystarczająco o stan uzębienia i jamy ustnej, jest wciąż dosyć duży. Ważne jest, aby do tych osób dotrzeć i uświadomić je, jak istotne dla zdrowia jest zwykłe mycie zębów i kontrola u stomatologa. Dlatego serdecznie dziękuję za zaproszenie do udziału w Programie „Po Pierwsze Zdrowie” i powtórną możliwość przeprowadzenia badania ankietowego i udzielenia porad ponad 1000 osób.