Razem z plenerowym studiem „Lata z radiem” Mobilne Centrum Słuchu zaparkowało w Parowozowni Wolsztyn, jedynym miejscem w Europie, gdzie parowozy, a nie elektryczne lokomotywy, obsługują ruch pasażerski. Nasz „gabinet na kółkach”, do którego na antenie radiowej zapraszała red. Sława Bieńczycka, cieszył się wśród okolicznych mieszkańców nie mniejszym powodzeniem niż muzealne parowozy.
W niespełna 15-tysięcznym Wolsztynie dostęp do specjalistów nie jest łatwy. Dlatego przez cały dzień do stanowisk otolaryngologicznych i okulistycznych ustawiała się kolejka – W obszarze profilaktyki jest tutaj naprawdę dużo do zrobienia – mówiła dr Kamila Schwac z Zakładu Optometrii Kliniki Chorób Oczu Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Przebadałyśmy kilkadziesiąt osób i tylko trójka z nich przyznała, że regularnie kontroluje wzrok i leczy się u okulisty. To bardzo mało. O niskiej świadomości zagrożenia ze strony chorób okulistycznych świadczą także reakcje osób, które na naszym stanowisku postanowiły poddać się proponowanemu przez nas w Wolsztynie badaniu, polegającemu na pomiarze ciśnienia wewnątrzgałkowego. Jeśli ten pomiar wypadał dobrze, pacjenci cieszyli się „super, nie muszę już iść do okulisty”. A to błędne myślenie. Dobre wartości ciśnienia wewnątrzgałkowego nie daje wcale pewności, że oko jest zdrowe, co staraliśmy się uświadamiać pacjentom.
– Niestety, poziom wiedzy na temat zagrożeń ze strony schorzeń takich jak jaskra czy zaćma jest bardzo niski – oceniała dr Schwarc. Dlatego akcje plenerowe, takie jak „Po Pierwsze Zdrowie,” są bardzo potrzebne. W Wolsztynie większość zgłaszających się na stanowisko okulistyczne ani razu nie była u okulisty! Dla większości pacjentów badanie za pomocą sprzętu okulistycznego było czymś absolutnie nowym, niektórzy nie wiedzieli nawet, jak należy prawidłowo usiąść do tego badania. Lekarze okuliści starali się więc przekazać pacjentom podstawowe wiadomości na temat profilaktyki chorób oczu i zachęcić ich, aby raz na jakiś czas chodzili na kontrolę do okulisty.